Zdrowie zaczyna się od kwadransa…

Tak jest, bo dzisiaj powiemy sobie o pewnym micie. Mówi się, a raczej jest to jedna z często stosowanych wymówek, że ludzie nie ćwiczą i nie ruszają się, bo nie mają na to czasu. Wiadomo, żyjemy w coraz bardziej zabieganym świecie, gdzie tempo życia praktycznie cały czas rośnie. Informacje – szybko, relacje – szybko. Funkcjonowanie między domem a pracą – szybko, jak najszybciej. Ciągle zabiegani, ciągle zmęczeni. Tymczasem jednak, wystarczy zrobić sobie kwadrans.

Taki specjalny czas w ciągu dnia

Na przykład rano, po przebudzeniu. Przez te 15 minut, zamiast zajmować się przygotowywaniem kawy, która ma nas pobudzać (co też jest dyskusyjne), warto sobie zrobić właśnie czas na ruch. Niech to będą pompki, przysiady, pajacyki, rozciąganie. Albo skoki na skakance. Generalnie ćwiczeń jest mnóstwo i szybko damy radę coś wybrać z repertuaru, który ma nam przypasować w największym stopniu. I to jest świetna opcja, bo tak naprawdę już po miesiącu takiej codziennej aktywności zauważymy, że po pierwsze wstaje się nam łatwiej, nierzadko bez budzika. Po drugie – mamy więcej energii, a o kawie jakby nie musimy wcale pamiętać. To wszystko kwestia nawyku, wyrobienia go w sobie nastawienia na zmianę. Zdrowie jest jedno, ale wcale nie trzeba radykalnie zmieniać życia by o nie zadbać. Metoda działania małymi krokami znajduje tutaj świetne odzwierciedlenie w drodze do celu. Dobrze to zapamiętaj i przemyśl, to wcale nie musi być jakaś totalna rewolucja, która wykręca Twoje przyzwyczajenia życiowe o sto osiemdziesiąt stopni.